Rozgrzej ciało bez ognia – alternatywne sposoby na ciepło w survivalu

Nie życzę nikomu sytuacji, w której znalazłem się kilka lat temu podczas wyprawy do Norwegii. Szykując się do noclegu pod tarpem, nie byłem w stanie rozpalić ognia. Wszystko wokół mnie było przemoczone do suchej nitki, a temperatura zaczęła niepokojąco spadać. Nie byłem jednak skazany na całonocne dreszcze – wybrałem miejsce na nocleg osłonięte przed wiatrem i z izolacją od podłoża. Niezbędna była też kombinacja kilku mniej konwencjonalnych sposobów na rozgrzanie się, które opiszę tutaj w formie krótkiego poradnika.
Metody rozgrzania ciała, gdy ogień zawiedzie
Jakiś czas temu opisaliśmy sposoby na ogrzanie się w lesie z użyciem folii NRC i akcesoriów do rozpalenia ogniska. Dziś jednak interesuje nas sytuacja, w której nie mamy koca termicznego, a nastaje zmrok i nadzieja na ogień przepada. Co robić? Przede wszystkim musisz jak najszybciej rozgrzać organizm i zatrzymać wygenerowane ciepło:
-
Zacznij od wieczornego treningu. Pobiegaj, zrób kilka pompek, burpees, pajacyków. Pobudzisz w ten sposób krążenie, ale uwaga – nie możesz przesadzić. Trenując zbyt intensywnie, spocisz się, a Twoja bielizna wchłonie wilgoć, która stopniowo zacznie Cię wychładzać.
-
Po lekkim treningu ubierz się we wszystkie warstwy suchej odzieży, jakie masz przy sobie, i natychmiast wejdź do śpiwora. Dzięki temu spowolnisz oddawanie wygenerowanego treningiem ciepła do otoczenia. Warto tutaj wspomnieć o tym, że nawet najdroższy śpiwór i najgrubsza kurtka nie są w stanie Cię ogrzać. To tylko izolatory, których zadaniem jest utrzymanie wydzielanego przez Ciebie ciepła. Stąd tak istotny jest punkt 1. poradnika.
-
Nawet najlepsza izolacja nie działa w 100% i może się okazać, że w środku nocy ponownie zaczniesz marznąć. Ponów wtedy punkty 1. i 2. lub przejdź do 4.
-
Doładuj się ciepłem generowanym przez Twój ekwipunek. Masz ze sobą ogrzewacze chemiczne? Świetnie! Odpal je wewnątrz śpiwora i przyłóż w okolicach karku, tętnic szyjnych lub rozgrzewaj nimi dłonie. Nie masz ogrzewacza? Czy aby na pewno? Zwróć uwagę na potężną latarkę LED w Twoim plecaku. Jej aluminiowa obudowa to nic innego jak radiator odprowadzający ciepło z diody. Odpal latarkę w trybie turbo i postępuj tak jak z ogrzewaczem chemicznym. Bateria padła? Może masz jeszcze gorącą herbatę w termosie? Wypij ją możliwie największymi łykami i jak najszybciej. Powinna rozgrzać Cię lepiej niż jakikolwiek zewnętrzny ogrzewacz.
Na koniec warto wspomnieć, że istnieje jeszcze jedna metoda na uzyskanie improwizowanego ogrzewacza. Nie polecam jej jednak, jeśli nie masz ze sobą awaryjnego zasilania w formie powerbanka. Mianowicie warto mieć zainstalowaną na smartfonie wymagającą grę, wyciskającą ostatnie poty z układu graficznego. Odpalenie jej spowoduje przegrzewanie się urządzenia, a co za tym idzie – wydzielanie dużych ilości ciepła.
Autor: Kajetan Wilczyński
Redakcja: Tomasz Świgoń