Jak zimą zdobyć wodę i pożywienie?

Wyobraź sobie, że szukasz jedzenia i wody. Jesteś w prawdziwej leśnej puszczy, a wokół Ciebie roztacza się śnieg przykrywający powalone pnie drzew i skute lodem moczary. Na pytanie o przykłady pożywienia w środowisku leśnym większość ludzi bez namysłu wymienia grzyby i jagody (borówka, brusznica, poziomka, malina, jeżyna itd.). Nie jest to jednak żywność dostarczająca odpowiedniej ilości białka – ważnego budulca organizmu. Poza tym większość jadalnych grzybów i jagód występuje tylko latem oraz wczesną jesienią. Jeśli zastanawiasz się, jak znaleźć pożywienie podczas mrozów, przeczytaj poniższy artykuł. We wpisie odpowiadam również na pytanie, czy ze śniegu można uzyskać wodę pitną.
Jak w zimowym lesie znaleźć pełnowartościowe jedzenie?
Wszystko zależy od tego, w jakim lesie się znajdujesz. Największa szansa na znalezienie pożywienia jest w puszczach, lasach mieszanych i terenach podmokłych, a najmniejsza w typowej uprawie leśnej. Jeśli bór jest ograniczony tylko do jednego gatunku drzewa i do borowinowego runa, trudno spodziewać się w nim prawdziwych – i jadalnych – skarbów przyrody.
Rozglądając się za pożywieniem, zwróć uwagę na:
-
Suche liście pałki szerokolistnej, zwanej też pałką wodną. Góra rośliny nie nadaje się do spożycia, ale wystarczy kopać w ziemi tuż pod liśćmi, aby dostać się do kłączy. Te w okresie zimowym magazynują składniki odżywcze wytworzone przez roślinę latem. Kłącza można jeść na surowo lub zabrać się za rozpalanie ognia, aby wartościową część pałki wodnej upiec na żarze.
-
Larwy chrząszczy, które często żerują w powalonych, butwiejących pniach drzew. Wystarczy oderwać owadom głowę, wycisnąć wnętrzności i już można się posilać. Pędraki to niemal czyste białko. Można piec je nad ogniskiem zupełnie jak kiełbaski.
-
Grzyby jadalne występują w lesie głównie na przełomie lata i jesieni, ale niektóre gatunki można znaleźć również zimą. Rozglądaj się za płomiennicą zimową, uszakiem bzowym lub boczniakiem ostrygowym. Przed spożyciem ugotuj grzyby w wodzie. W zimowej sytuacji survivalowej możesz wykorzystać także błyskoporek – leczniczy grzyb, który rośnie na brzozach niczym czarna, wyłupiasta skorupa. Przyrządzona z chagi herbatka działa przeciwbólowo i przeciwgorączkowo, a więc przyda się w przypadku infekcji.
-
Mrowisko, a właściwie jego podziemne struktury, zamieszkiwane jest zimą przez hibernujące mrówki. Jeśli walczysz o przetrwanie, nie powinieneś mieć skrupułów przed rozkopaniem mrowiska i wydobyciem jadalnych na surowo, kwaskowatych w smaku lokatorek gniazda.
-
Owoce roślin występują również zimą. Zwróć uwagę na bogatą w witaminę c dziką różę i rokitnik. Najlepiej smakują po pierwszych przymrozkach.
W tym wpisie skupiłem się na zbieractwie. Trzeba mieć jednak na uwadze, że chcąc przetrwać w dziczy dłużej niż 2-3 tygodnie, powinieneś zainteresować się prymitywnymi metodami łowieckimi. Nie mam tu na myśli polowania na dzika z włócznią lub z własnoręcznie wykonanym łukiem. Powodzenie takiego przedsięwzięcia graniczyłoby przecież z cudem. Dużo łatwiej i bezpieczniej będzie zastawić prowizoryczne sidła w formie pętli z lin, sznurków lub z drutu. Pułapki ustawione nocą na wygniecionej w śniegu ścieżce zwierząt dadzą szansę na solidne śniadanie w postaci zająca.
Warto też polować na mniejsze gryzonie, takie jak myszy i nornice. Wystarczy zastawić prymitywne pułapki miażdżące zbudowane na bazie kamienia i kilku patyków. Możesz też spróbować szczęścia w łowieniu ryb, wykorzystując zestaw survivalowy z hakami i linkami. Możliwości zastosowania kompletu jest sporo i tylko od Ciebie zależy, jak użyjesz przedmiotów, aby zawalczyć o przetrwanie.
Śnieg jako źródło wody pitnej
Bez jedzenia wytrzymasz nawet 3 tygodnie, ale bez wody – tylko 3 dni. Właśnie dlatego wiedza o uzyskiwaniu wody w krótkiej perspektywie czasowej jest dużo ważniejsza od umiejętności zdobywania pożywienia. Sposobów na nawodnienie się zimą jest dużo, szczególnie gdy masz do dyspozycji wcześniej przygotowane napoje, nalane do termosów czy butelek. Postanowiłem jednak zrobić mały eksperyment i wybrałem się na dwa dni na zimową wyprawę w Góry Złote. Nie zabrałem ani kropelki wody – po co miałbym ją dźwigać, skoro w formie śniegu otaczała mnie z każdej strony?
Planując pozyskiwanie wody ze śniegu, pamiętaj o kilku ważnych zasadach:
-
Nie jedz śniegu! Możesz to robić tylko w jednej sytuacji – kiedy maszerujesz w terenie górzystym i jesteś porządnie rozgrzany. W przeciwnym razie bardzo szybko wychłodzisz się, a twój organizm zacznie zużywać rezerwy energetyczne w celach termoregulacyjnych.
-
Śnieg to powietrze! Jedzenie śniegu nie popłaca, bo w większości składa się on nie z wody, a z powietrza. W celu nawodnienia organizmu musiałbyś zjeść bardzo dużo białego puchu, a to prosta droga do wychłodzenia się i do hipotermii.
-
Woda pozyskiwana ze śniegu jest czysta i zdatna do picia, tak samo jak deszczówka. O ile więc musisz wiedzieć, jak nie zatruć się wodą znajdującą się w terenie, to leżącego w lesie śniegu nie musisz gotować…
-
… ale i tak powinieneś rozpalić ognisko. Ogień będzie Ci potrzebny do przemienienia białego puchu w wodę. Powieś wypełnione śniegiem naczynie turystyczne tuż nad żarem. Po chwili śnieg zniknie, a na dnie garnka czy kubka pojawi się trochę wody. Ponownie wypełnij naczynie białym puchem i czynność tę powtarzaj, aż do uzyskania pożądanej ilości ciepłej wody. Pij na zdrowie!
-
Możesz spróbować roztopić śnieg bez ognia, ale jest to metoda czasochłonna i mało wydajna. Wypełnij foliowy woreczek śniegiem i umieść go możliwie blisko ciała (nie przy samej skórze, aby nie spowodować odmrożeń!). Dobrym miejscem będzie kieszeń w ciepłej bluzie znajdującej się pod kurtką. Maszeruj, pracuj w obozie, generalnie ruszaj się. Po kilku godzinach powinieneś otrzymać trochę zdatnej do picia wody.
W Górach Złotych stosowałem metodę topienia śniegu nad ogniem, w Alpach jadłem śnieg, a podczas leśnych spacerów próbowałem topić go między warstwami odzieży. Najefektywniejszą, a jednocześnie najbardziej wymagającą metodą okazało się ogrzewanie śniegu nad ogniskiem.
Na koniec istotna uwaga. O ile 2-3 dni bez problemu przetrwamy na wodzie śniegowej, o tyle w dłuższej perspektywie czasu nie nawodni nas ona dostatecznie. Wszystko przez brak soli mineralnych.
Pamiętasz reklamę znanego napoju izotonicznego, który “nawadniał lepiej niż woda”? Reklama nie kłamała. Napój zawierał elektrolity i sole mineralne, które w pewnych ilościach zawiera nawet “kranówka”, a których pozbawiona jest deszczówka i woda pozyskiwana ze śniegu. Właśnie dlatego w lasach umieszcza się “lizawki”, czyli słupy pokryte solą. Dzięki nim zwierzęta uzupełniają zapas soli mineralnych, których nie dostarcza im woda opadowa. Postaraj się więc w miarę możliwości poszukać niezamarzniętego strumienia i wykorzystać butelkę z filtrem, aby oczyścić wodę płynącą ze stoków. Membrana z włóknami węglowymi o mikroskopijnych wydrążeniach będzie skuteczną zaporą dla bakterii i pierwotniaków. Dzięki filtrowi pozyskasz wodę, w której – w przeciwieństwie do śniegu – nie zabraknie drogocennych minerałów.
Autor: Kajetan Wilczyński
Redakcja: Tomasz Świgoń