Jak ogrzać się w lesie?

Nieudana przeprawa przez rzekę, przedłużająca się wyprawa, zmiana warunków atmosferycznych – to wszystko może skończyć się wyziębieniem organizmu. Zanim dojdzie do hipotermii, należy znaleźć źródło ciepła i w miarę możliwości odizolować się od zimnego otoczenia. Najgorsze co można zrobić, to po prostu usiąść w mokrych ubraniach i przestać się ruszać, ponieważ potrzebna jest energia cieplna przekazywana z kończyn. W dzisiejszym artykule opowiemy, jak osłonić się przed chłodem, czym ułatwić sobie rozpalanie ogniska i w jaki sposób przygotować gorący posiłek w dziczy.
Koc termiczny – zastosowanie folii NRC
Nie tylko zimą istnieje groźba wychłodzenia ciała – także na wiosnę czy jesień warto wyposażyć się w akcesoria, które pomogą szybko się rozgrzać. Dobrym przykładem są srebrne koce termiczne. Przylegająca do ciała powłoka odbija generowane przez organizm ciepło, zapobiegając wydostawaniu się energii na zewnątrz.
Folia NRC – bo tak inaczej nazywa się owa srebrzysta płachta – jest lekka i kompaktowa, co pomaga mieć ją zawsze przy sobie. Jeśli potrzebny jest całoroczny koc ratunkowy, najlepiej wyposażyć się w dwustronną powłokę uniwersalną, która latem posłuży do odbijania groźnych słonecznych promieni, tak bardzo upragnionych zimą.
Ogrzewacze i akcesoria do rozpalenia ognia
Ciepła dostarczą też akcesoria jednorazowego użytku w postaci ocieplaczy do różnych części ciała: na szyję, stopy czy pas. Ogrzewacze chemiczne, węglowe lub benzynowe można też włożyć do kieszeni, co pozwoli zadbać o komfort termiczny dłoni. Tradycyjnie przyda się również ognisko, dzięki któremu nie tylko można się rozgrzać, ale też przygotować ciepły posiłek lub pozbyć się szkodliwych drobnoustrojów z wody. Do plecaka warto spakować podręczne akcesoria do rozplenia ognia – nie tylko zapalniczki, ale i benzynę czy krzesiwo magnezowe. Kieszonkowe pręciki lub blaszki pozwolą skrzesać iskry bez względu na deszcz czy przemoczony ekwipunek.
Gotowanie wody i podgrzewanie posiłku bez ogniska
Czasami nie ma możliwości rozpalenia nawet niewielkiego, dymiącego się ogniska. Może nie być też czasu na szukanie suchej podpałki. Na szczęście do dyspozycji jest kuchenka polowa z bezwonnymi wkładami – tabletki kładzie się na blaszce, na której można stabilnie położyć garnuszek z wodą czy potrawą. Innym rozwiązaniem jest podgrzanie posiłku całkowicie bez ognia. Liofilizowane racje żywnościowe w nowoczesnym wydaniu mają torby grzewcze, które wystarczy zalać wodą, aby posiłek stał się ciepły i gotowy do spożycia.
Gorące dania survivalowe dostarczą zarówno ciepła, jak i kalorii, których nie należy sobie szczędzić podczas chłodnych dni w głuszy. Organizm musi bowiem mieć energię do rozgrzania się podczas wędrówki czy do wykonania niezbędnych czynności bushcraftowych. Najlepiej zrezygnować z ciężkich puszek i wybrać suszone próżniowo posiłki w torebkach z tworzywa sztucznego – niewiele waży nawet kilka dań spakowanych w jedną, kompaktową paczkę, a puste opakowanie można potem łatwo schować do plecaka.
Autor: Tomasz Świgoń