Przekraczając granice: Czarnobyl cz. VII - Szkoła

Żaden dzieciak nie przepada za chodzeniem do szkoły, również dzieci z Prypeci i okolic. Wiadomo, z czasem się to zmienia, zaczynamy doceniać tę instytucję, zdobywamy w niej przydatną wiedzę, poznajemy przyjaciół i przeżywamy pierwsze miłości. Dlatego dzisiaj, chciałbym Wam opowiedzieć o trzystopniowej edukacji w Prypeci i pokazać, jak dziś wyglądają ośrodki oświaty w tym mieście.
W ZSRR od 1959 roku istnieje jednolita placówka dla dzieci od 2. miesiąca do 7 roku życia – dawniej był to podział na żłobki do 3. roku i przedszkola 7. do roku życia. W Prypeci było aż 15 takich placówek, a co ciekawe, i tak było ich za mało, gdyż Prypeć było miastem nowym, w którym większość mieszkańców stanowiły kobiety w wieku rozrodczym.
Spacerując pomiędzy budynkami, uderza mnie ogrom zabawek z epoki – blaszanych samochodów i ciężarówek, lalek, pluszaków i klocków. Dostrzegam sale zabaw, szafki z oznakowaniem w grzybki, owoce i warzywa, a także pomieszczenia do leżakowania i drzemki. Przypominają mi się moje czasy, gdy w przedszkolu było tak beztrosko i łatwo. Po chwili uderza mnie myśl, że te dzieci nie miały tyle szczęścia, co ja.
Idę dalej. Szkoła podstawowa – czas zabawy i pierwszych ocen. Na korytarzu Szkoły Podstawowej nr 3 widać niezliczoną ilość masek gazowych. Uwierzcie, że ten widok wgniata w fotel normalnego człowieka. Jednak dla łowcy kadrów taki widok robi piorunujące wrażenie. W oddali widzę gazetki szkolne, propagandowe ulotki, portrety Lenina; w salach lekcyjnych nadal stoją ławki szkolne i przyrządy do nauki, jak na przykład naczynia w sali chemicznej. Wchodzę do sali gimnastycznej – zostały już tylko fragmenty parkietu i parę zakurzonych przyrządów gimnastycznych.
Na jednym ze zdjęć na parapecie leży dość nowa, niewyglądająca na 30-letnią, maska gazowa. Prawdopodobnie zostawił ją turysta. Nieodpowiedzialny turysta, który nie pomyślał, jaki ma to wpływ na wartość tego miejsca i jego wartości urbexowe.
Ostatnim etapem nauki jest szkoła średnia. W Prypeci było ich 5, plus 2 szkoły techniczne. Przy budynkach mieściły się często sale gimnastyczne, ogródki i szklarnie, więc uczniowie mogli rozwijać się nie tylko w ciasnych salach wykładowych.
Przyglądam się z zewnątrz liceum nr 1, najstarszej szkole w Prypeci, notabene w najstarszej dzielnicy w mieście. Budynki są w opłakanym stanie; jako że, są tymi najstarszymi, często poddawane warunkom metrologicznym, niszczeją po każdej większej burzy. Wiele z tych budynków grozi zawaleniem, więc wchodzenie do nich to spore zagrożenie, co możecie zobaczyć na zdjęciach zawalającej się szkoły.
Szkoła to nieodłączny element naszego życia. Nauczyciele starają się nas wychować na poczciwych i dobrych ludzi, przygotować do przyszłej pracy i współgrania z innymi ludźmi. Wiadomo, przyszłość może być różna, w przypadku Prypeci była to ewakuacja miasta. Dlatego doceniajmy, co mamy. Zbliżam się do nieuchronnego końca mojej opowieści o tych fascynujących miejscach z mojej wyprawy do Czarnobyla. Na koniec naszej podróży, zostawiłem kilka ciekawych zdjęć – zdjęć porównawczych, które zobaczycie już za tydzień.
Granice przekraczał:
Patryk Qki Kwela
Insta: @qkimoonster
FB: @QkiMoonsterPhotography